Wąwóz Półrzeczki - przestrzeń i dzikość … spokój i śpiew ptaków
Słoneczny dzień, wolny od zajęć, wolny dla większości, wszak jest niedziela. Wszystko wskazuje na fakt, iż w taki majowy weekend wszystkie Dolinki Podkrakowskie będą oblegane przez szukających ukojenia w naturze. Tak jest w oddalonej zaledwie kilkaset metrów Dolinie Mnikowskiej, przewala się tam tłum ludzi szukających odpoczynku, czy znajduje? Niewątpliwie Dolina Mnikowska należy do tych bardziej urokliwych, porównywana z Doliną Prądnika, jednak spora popularność i presja turystyczna nie pozwala mi na przeżywanie kontaktu z naturą w sposób, do jakiego przywykłem.
Odwiedzam zatem, po kilkugodzinnym pobycie w Dolinie Mnikowskiej, sąsiadujący Wąwóz Półrzeczki, który jest położony na północ, a dotarcie do niego trwa zaledwie kilka minut spacerkiem. Mijając ostatni dom przed wejściem w wąwóz, za pozwoleniem gospodarzy zbieram kilka pęków płatków kwitnącej magnolii z przeznaczeniem na nalewkę magnoliową. Będę ją robił pierwszy raz i trochę inaczej niż podają wszystkie przepisy, eksperyment kulinarny, którego rezultaty ocenię za rok 😊 Jak to bywa z nalewkami kwiatowymi, już niejednokrotnie przekonałem się, że odczekanie co najmniej roku czasu od nastawienia, skutkuje pogłębiającym się smakiem, który z czasem coraz intensywniej pieści kubki smakowe.
Wąwóz Półrzeczki szybko staje się dość szerokim jarem z mocno zarysowaną główną ścieżką prowadzącą po stronie zachodniej wąwozu w kierunku północnym, jest tutaj malutki potok, który bardzo leniwie przepływa w dolnej części, jednak nie udało mi się zaobserwować widocznego źródła. W dalszej części jakby coraz bardziej zanika i staje się korytem podmokłym, zapewne w czasie opadów deszczu ujawnia się na całej długości. Jest tutaj całkiem inaczej niż we wspomnianej Dolinie Mnikowskiej. Znikoma presja turystyczna, przestrzeń oraz spore nagromadzenie ptactwa umilającego spacer różnorakim śpiewem, sprzyjają odpoczynkowi i relaksowi, jeśli wziąłeś ze sobą książkę, aby w cichym miejscu zagłębić się w jej treść, to znajdujesz się w odpowiednim dla siebie miejscu. Ogólna cisza, śpiew ptaków, lekka wilgoć naturalnego lasu i tylko na ścianach skalnych od strony wschodniej, w spokoju i konsternacji wspinają się amatorzy pionowego, skalnego świata. Odnoszę wrażenie, jakbym spacerował i odwiedzał stary, już nieco zapomniany ogród zoologiczny, gdzie ptaki żyją poza klatkami, a może tak właśnie potrafi dotknąć duszy człowieka podobna dzikość lasu tropikalnego? Doznania duszy tutaj są pierwszorzędne 😊
Samym wąwozem, po parunastu minutach dochodzimy do skrętu ścieżki w prawo i pniemy się w górę już w kierunku autostrady i tutaj zawracam, aby nie utracić wrażeń i zagłębić się w naturalne dźwięki przyrody. Mniej więcej w połowie Wąwóz Pórzeczki odkrywa pierwsze przejście ścieżką na wschodnią stronę jaru i tam prowadzi druga, równoległa ścieżka, choć mniej eksponowana i nieco zaniedbana. Idąc nią z powrotem w kierunku południowym mijamy szereg skalnych ścian, które upatrzyli sobie raczej początkujący i trenujący wspinacze skałkowi. Co jakiś czas napotykam na dzikie obozowisko kilkuosobowe amatorów wspinaczki.
Wąwóz Półrzeczki to recepta na ukojenie duszy dla każdego, kto wewnętrznie czuje kontakt z dziką naturą, zaledwie kilkanaście minut od Krakowa. A dzieci również z pewnością docenią odwiedziny i smak przygody. Pamiętajcie o latarkach, przydadzą się w jaskini
Przechodząc już obok jednej z ostatnich skał ścieżka znacznie poprawia swoje walory turystyczne, staje się wygodna i prowadzi obok Jaskini na Łopiankach, do której zaglądam mimo braku latarki. Trzymanie w jednej ręce aparatu, w drugiej telefonu do oświetlenia, przechodząc przez nieco pochyły, wilgotny korytarz, upadam, ranię kolano, ale idę dalej z zamiarem dotarcia do końca jaskini. Sama jaskinia nie jest ogromna, zalicza się do mniejszych w rejonie Dolinek Podkrakowskich, oficjalne dane podają o długości wszystkich korytarzy około 70m. i jest tutaj kilka mniejszych korytarzyków odchodzących od głównego.
Jednak nie o długość chodzi w tej jaskini, są tutaj do zaobserwowania, może nie spektakularnych rozmiarów, ale różnorakie formy naciekowe, które nadal postępują i spływająca woda mozolnie buduje rzeźbę korytarza… Zaglądnijcie tutaj za kilka tysięcy lat (jak ktoś ma ochotę na długowieczność), to jeśli tylko człowiek uszanuje naturę, będą tutaj już konkretne, interesujące formy naciekowe. I to właśnie jest urok Wąwozu Półrzeczki, obszerny górnojurajski jar wyżłobiony malutkim potokiem o wielkiej sile przetrwania oraz niewielka, ale urokliwa Jaskinia na Łopiankach 😊
- Wejście do Wąwozu Półrzeczki.
- Jaskinia na Łopiankach.
- Skałki okupowane przez wspinaczy.
- Parking.
© CudnaPolska.pl - Adam Chowaniec
Drogi Czytelniku, Droga Czytelniczko, Drodzy odwiedzający moją stronę CudnaPolska.pl… Jeśli moim wpisem Was zachęciłem do odwiedzenia tego miejsca, albo zainspirowały Was informacje, które przygotowałem, to w ramach wdzięczności możecie nawet drobną kwotą / wirtualną kawą wesprzeć moją działalność. Utrzymanie sprzętu fotograficznego, drona i serwerów kosztuje niemałą kwotę. Jeśli więc wywołałem w Tobie chęć ruszenia się z przed telewizora, aby pooddychać najzwyczajniej życiem i pragnieniami, to kliknij w poniżczy obrazek, gdzie będziesz mógł odwdzięczyć się za dostarczone informacje i mobilizację do działania. Nawet najmniejsze espresso doda mi sił podczas nocnego przygotowywania materiałów. Wasze wsparcie naprawdę motywuje do jeszcze większego wysiłku.
Z góry dziękuję i cieszę się z Twoich odwiedzin – zapraszam ponownie 🙂
© CudnaPolska.pl - Adam Chowaniec - zdjęcia stanowią wyłączną własność intelektualną autora
Pingback: Dolina Mnikowska – Cudna Polska