Babia Góra

You are currently viewing Babia Góra

Babia Góra – niekwestionowana Królowa Beskidów

Odległość od Wawelu w Krakowie:

Około 1446 rzutów beretem w linii prostej – w moim przypadku KAPELUSZEM … a jeden rzut beretem to 42,1 m., wg oficjalnego rekordu ustanowionego w 2012 r. na Mistrzostwach Świata w Krotoszynie … i tej miary się trzymamy.

Ten potężny masyw górski w Beskidzie Żywieckim, z daleka przykuwa uwagę swoją potęgą, jest bardzo dobrze widoczny z samego Krakowa, a ze szczytu masywu w pogodną noc, bardzo dobrze widać Kraków i latarnie uliczne rysujące plan Krakowa w mrokach nocy.

Po 5 latach, kiedy to spontanicznie odwiedziłem Diablak, bo tak nazywa się najwyższy szczyt Babiej Góry, wówczas wybrałem się na obserwacje zachodu i wschodu słońca podczas przesilenia letniego. Wówczas Babia Góra gości setki pasjonatów gór podziwiających w nocy łunę słońca przemieszczającą się na północnym horyzoncie.

Wówczas wiało bardzo mocno, wiał typowy dla tego szczytu południowy wiatr, który ciągnął gorące powietrze z południowego stoku ku chłodnej dolinie od północy. Jedyną możliwością wówczas było zawinięcie się w śpiwór i prowadzenie fascynującej obserwacji przez otwór.

Teraz jest rok 2022, połowa wakacji, pogoda prawie bezwietrzna, więc jest szansa na spokojniejszy pobyt na szczycie Babiej Góry. Po krótkiej analizie możliwości dotarcia do szlaków wejściowych, decydujemy się nie czekać na kursujący bus w kierunku Przełęczy Krowiarki, podążamy piechotą do Markowej i stąd wchodzimy do Babiogórskiego Parku Narodowego szlakiem oznaczonym kolorem zielonym… tym szlakiem jeszcze nie szedłem, tak więc będzie to zawsze nowe doświadczenie. Bilet w kwocie 7 zł od osoby dorosłej i zaczynamy przygodę z tą najpotężniejszą górą Beskidów.

Sam początek szlaku jest dość nudnawy, ale po kilkunastu minutach zaczynamy wchodzić nieco pod górkę, rozpoczynają się schodki kamienne, natomiast do samego Schroniska na Markowych Szczawinach szlak jest dość monotonny i najlepiej pokonać go jednolitym tempem.

W samym schronisku, które zostało niedawno przebudowane i już nie przypomina typowego schroniska, a raczej górski, murowano-drewniany hotel, oczywiście muszą być zimne napoje orzeźwiające. Stąd są w zasadzie dwie szybkie możliwości wejścia na Diablak, czerwony szlakiem przez Przełęcz Brona lub żółtym szlakiem, czyli otwartą sezonowo Percią Akademików. Istnieje zamienna nazwa tego szlaku – Perć Akademicka i szczerze mówiąc nie wiem, która jest ta oficjalna, podoba mi się ta pierwsza, jak na kierunkach przy szlaku.

Aby dojść do szlaku żółtego, czyli do Skrętu Ratowników, kilkanaście minut przechodzimy płaskim szlakiem niebieskim w kierunku Przełęczy Krowiarki i od krzyżówki szlaków wchodzimy na szlak, który od razu biegnie pod górę wygodnymi, ale nieco dzikimi schodkami kamiennymi. Perć Akademików jest szlakiem, jak już wspomniałem, otwieranym sezonowo na wiosnę, kiedy śniegi zejdą, przeważnie jest to na pierwsza majówkę, ale może ta data się różnić w zależności od nagromadzonego śniegu na skałach. Bardzo dawno temu, kiedy właśnie wybrałem się na otwarcie szlaku w sezonie, jeszcze łańcuchy w niektórych miejscach były przyspawane lodową taflą do skał, co stanowiło konkretne niebezpieczeństwo podczas pokonywania uskoków skalnych.

Perć Akademików, która prowadzi na szczyt Babiej Góry od strony północnej, jest szlakiem jednostronnym i służy wyłącznie do wejścia na Diablak

Perć Akademików jest szlakiem wg mnie najbardziej urokliwym i urozmaiconym, w lesie jest dość wilgotno, kamienna ścieżka wije się między drzewami, przechodzi obok pięknego gołoborza, a kiedy wychodzisz na już przestrzeń powyżej linii lasu, pobudza wyobraźnię oferując przepiękny widok na północną stronę, na Zawoję, na Kiczorkę z Policą, a w kierunku zachodnim na Małą Babią Górę. To tutaj zaczynają się skały uzbrojone w łańcuchy, nie są to długie przejścia skalne, jednak warto się miejscami przytrzymać łańcuchów, gdy widnieje ryzyko odpadnięcia od skały i pofrunięcia w dół. Są też powbijane w skałę w jednym miejscu klamry stalowe po których trzeba się wspiąć kilka metrów w górę… niby tylko kilka metrów, może 7-8, ale dających poczucie zdobywania skał. Taką przygodę przeżyjesz tylko na Perci Akademickiej podczas szturmowania Babiej Góry.

Powyżej tych uskoków skalnych wchodzisz ponownie na schodki kamienne prowadzące już na sam szczyt, po drodze mijasz połacią typowej dla Babiej Góry roślinności, kwiatów, jest przepięknie kolorowo.

I tutaj bardzo często (czego nie doświadczamy właśnie w tym roku, podczas tego podejścia), doświadczysz silnego wiatru zwiewającego ze szczytu, z Babiej Góry w kierunku Zawoi, każde 10 metrów w gorę, to coraz potężniejszy wiatr, który uderza z furia, kiedy tylko dotrzesz na sam szczyt. Wówczas trzeba bardzo uważać, wieje często ponad 100 km/h, a żeby przemieścić się metr w bok bez robienia jakiegokolwiek kroku, wystarczy po prostu lekko podskoczyć… Dzisiaj jest prawie bezwietrznie, zbierają się jakieś chmurki na niebie, zapowiadają deszcze popołudniowe z burzami, więc pozostaje tylko odpoczynek, podziwianie półgodzinne widoków i zejście na dół.

Babia Góra i jej szczyt Diablak o wysokości 1725 m.n.p.m., to najpotężniejsza góra Beskidu Żywieckiego

Do zejścia typujemy odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego, czyli czerwony szlak przez Przełęcz Brona, do Markowych Szczawin. Ten odcinek, do właśnie przełęczy, również ma swój urok, oferuje piękne widoki na sam Diablak, jak i na Małą Babią Górę… nie robimy już małej Babiej Góry, schodzimy do schroniska w Markowych Szczawinach, zaczyna nieco straszyć deszczykiem, słychać już jakieś grzmoty, niebo posmutniało, zasłoniło się ciemnymi chmurami… Zjadamy posiłek ciepły, wychylamy po piwie zimnym i schodzimy czarnym szlakiem w kierunku Zawoi.

Po drodze miniesz bardzo przyjemną łąkę górską, halę, na którejś niegdyś wypasano owce, jest tutaj ławka dla przycupnięcia i podziwiania widoków, jest też w lesie po drodze kilka wiat drewnianych, które przydały się do odpoczynku, na szczęście nie rozpadało się, burza jakby przeszła bokiem, bo słychać ją już od kierunku wschodniego, a przyszła od zachodu. Deszcz dopada nas dokładnie w momencie kiedy dochodzimy do przystanku busów w kierunku Krakowa. Na rozkładzie widnieje ostatni bus, za kilkanaście minut, który może nas podrzucić do centrum Zawoi, do miejsca noclegu… jednak nie przyjechał, pozostaje liczyć na szczęście na STOPa… okazało się, że pierwsze machnięcie i zatrzymuje się bus prywatny, który zbiera po drodze zmęczonych wędrówka 😊

Oczywiście można podjechać zawsze na Przełęcz Krowiarki i stamtąd podejść przez Sokolicę, jednak ten szlak należy do najbardziej obleganych, jest stąd najprostsze wyjście i najszybsze na Babią Górę. Jednak takie rozwiązanie wymusza zejście do tego samego miejsca. Inną opcją, której jeszcze nie próbowałem, to podejście południowym stokiem od strony Kiczor szlakiem również zielonym.

Natomiast czego nie doświadczyliśmy w tym roku? Z uwagi na niską przejrzystość powietrza, nie było widać Tatr, Babia Góra nie dała nam możliwości podziwiania tych gór z jej szczytu.

  1. Diablak.
  2. Perć Akademików.
  3. Schronisko w Markowych Szczawinach.
  4. Przełęcz Brona.
  5. Przełęcz Krowiarki.
  6. Sokolica.
  7. Mała Babia Góra.
  8. Skręt Ratowników.

Drogi Czytelniku, Droga Czytelniczko, Drodzy odwiedzający moją stronę CudnaPolska.pl… Jeśli moim wpisem Was zachęciłem do odwiedzenia tego miejsca, albo zainspirowały Was informacje, które przygotowałem, to w ramach wdzięczności możecie nawet drobną kwotą / wirtualną kawą wesprzeć moją działalność. Utrzymanie sprzętu fotograficznego, drona i serwerów kosztuje niemałą kwotę. Jeśli więc wywołałem w Tobie chęć ruszenia się z przed telewizora, aby pooddychać najzwyczajniej życiem i pragnieniami, to kliknij w poniżczy obrazek, gdzie będziesz mógł odwdzięczyć się za dostarczone  informacje i mobilizację do działania. Nawet najmniejsze espresso doda mi sił podczas nocnego przygotowywania materiałów. Wasze wsparcie naprawdę motywuje do jeszcze większego wysiłku.

Z góry dziękuję i cieszę się z Twoich odwiedzin – zapraszam ponownie 🙂

Udostępnij swoim znajomym

Ten post ma jeden komentarz

Dodaj komentarz